„Energia z odpadów. Nowe inwestycje w gospodarce odpadami” – to główny temat konferencji dziennika Rzeczpospolita, która odbyła się 29 lutego w Warszawie.
„Energia z odpadów. Nowe inwestycje w gospodarce odpadami” – to główny temat konferencji dziennika Rzeczpospolita, która odbyła się 29 lutego w Warszawie. Podczas spotkania specjaliści z z Polski, Niemiec, Szwecji i Danii, rozmawiali o roli spalarni w systemie gospodarki odpadami.
W krajach Unii Europejskiej działa ponad 400 instalacji odzyskujących energie z odpadów. – Spalarnie są bezpieczne i technologie w pełni kontrolowane – zapewniał Jan Bajon, Dyrektor ds. Inwestycji Remondis Sp. z o. o.. Wskazał przy tym na rosnące w Europie zaufanie społeczne to tego typu instalacji. – Zarządzana przez nas spalarnia odpadów we Frankfurcie nad Menem powstała w latach 60. ubiegłego wieku na obrzeżach miasta. Spalarnia przez lata nadarzająła za coraz wyższymi normami. Okazuje się, że w pewnym momencie znalazła się w środku osiedla mieszkaniowego. Dzisiaj kilkaset metrów od spalarni stoi kompleks budynków mieszkalnych, wybudowanych później niż sam zakład – zaznaczył Bajon.
- Doświadczenia skandynawskie pokazują, że roczny poziom emisji spalarni odpadów odpowiada dwóm wypalonym paczkom papierosów. – tłumaczył Gunnar Haglund z ambasady Szwecji.
Według ekspertów składowanie odpadów w Polsce jest nie tylko zagrożeniem dla środowiska, ale wiąże się również z niewypełnieniem przez polskie samorządy zobowiązań wynikających z unijnego prawa, dotyczących redukcji odpadów biodegradowalnych.
- Aby ten cel osiągnąć odpady muszą być termicznie przekształcane. – mówił Wilfried Frehman, zaangażowany w projekt i realizację kilkuset spalarni. Odniósł się również do proponowanych alternatyw, m.in. systemy mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów. – Wytworzone w ten sposób paliwo z odpadów może być wykorzystane przez cementownie. W praktyce jednak cementownie nie mają odpowiednich instalacji oczyszczania spalin jak spalarnia. Żeby zachować parametry emisyjne w cementowniach, do paliwa zastępczego dodawany jest chlor. Dzieli się ten strumień na dwie części, gdzie ta zanieczyszczona chlorem musi trafić do spalarni. W ten sposób zadawalając cementownie, do spalarni trafia paliwo niebezpieczne, korozyjne, które skraca żywotność eksploatacyjną spalarni. Oprócz tego cementownie każą sobie płacić za przyjęcie takiego paliwa. Ponadto dowozy do cementowni są dłuższe, co stanowi niepotrzebne koszty – wyjaśniał Frehman.
- Jeśli w 6 polskich miastach uda się wybudować spalarnie odpadów to samorządy Bydgoszczy, Białegostoku, Konina, Poznania, Szczecina i Krakowa spełnią unijne wymogi dotyczące redukcji składowanych odpadów i unikną wielomilionowych kar – wskazywał dr inż. Tadeusz Pająk z Akademii Górniczo-Hutniczej.
- Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wspiera finansowo realizowane w Polsce projekty spalarniowe. Inwestujemy tym samym w bezpieczne dla mieszkańców i środowiska rozwiązania ,mające odpowiedni potencjał ekologiczny i ekonomiczny – mówiła Małgorzata Skucha, z-ca Prezesa NFOŚiGW.
Eksperci wskazywali także na szanse wykorzystania odpadów w energetyce. – Z jednej torebki foliowej można uzyskać energię elektryczną pozwalającą na oświetlenie pokoju 60 W żarówką przez 10 minut, a 20 kubłów śmieci wystarczy do ogrzania przez całą dobę 60 mkw mieszkania – mówił Jacek Uhryn z Fortum Power and Heat Polska. – Spalarnie mogą stać się niebawem w 6 miastach w Polsce źródłem użytecznej energii elektrycznej i ciepła sieciowego – tłumaczył Pająk. – Spalarnie w Europie dostarczają energię elektryczną i ciepło dla około 13 mln mieszkańców - podkreślał.